Jak żyć mądrze?

Posted by Gopi | Posted in

Kiedy człowiek stoi na rozdrożu i szuka dla siebie najlepszej drogi każda wskazówka jest mile widziana. Rozglądamy się to tu, to tam, zastanawiamy, pytamy się o drogę i wciąż nie umiemy się zdecydować, czy aby na pewno robimy słusznie...

Mam takie wrażenie, że w podobnym stanie spędzam większość własnego życia. Teraz kolejny raz muszę podjąć strategiczne decyzje, pokierować dokądś swoją łajbę, mając nadzieję, że nie skończę na skałach lub na mieliźnie i nie obudzę się za dwadzieścia lat z pretensjami do młodszej siebie, zgorzkniała i nieszczęśliwa.
Śledząc dorobek ludzkości można jednak znaleźć trochę wskazówek, czy nasze życie zmierza w dobrym kierunku. Są porozwieszane niczym drogowskazy w naszej kulturze, wystarczy się trochę rozejrzeć. Powywieszali je ludzie przed nami, wiedząc, jak trudne przed nami zadanie. Można powiedzieć, że każde inne jest dużo mniej skomplikowane- bo jakim wyzwaniem jest skończenie studiów, wejście na najwyższy szczyt, małżeństwo lub rodzicielstwo wobec misji nadania sensu własnemu życiu?

Drogowskazy znajdują się w mądrych opowieściach, książkach (nie tylko tych świętych), baśniach i podaniach, a ich kanon wydaje się niezmienny. Łatwo rozpoznać takie przykazania, bo jak napisała pewna autorka: nigdy nie zaczynają się od słowa "powinieneś". Po prostu stanowią rodzaj duchowych zaleceń, regulamin bycia fair wobec siebie i innych. Postanowiłam pozbierać te, które mi wydają się niezbędne i stworzyć listę, głównie dla siebie samej, bym wiedziała, w którą stronę skierować swoje kroki i z czego się rozliczać. Może jednak komuś się przyda ta enigmatyczna wyliczanka:



  • Pierwszą, złotą zasadą, jest bycie szczerym. Głównie wobec sobie. Zobaczenie spraw, tak, jak naprawdę wyglądają, a nie tak jak je sobie wyobrażamy lub chcielibyśmy je widzieć.Bardzo często się oszukujemy- tkwimy w związkach, które się wypaliły lub nam szkodzą. Dotyczy  to nie tylko kontaktów międzyludzkich, lecz także przedmiotów lub czynności. Często wystarczy tylko naprawdę zrozumieć (czy też raczej poczuć całym sobą), że dana sytuacja nam nie służy, by się z niej wyleczyć. Nie umiem opisać tego wrażenia, ale szczerość w stosunku do samego siebie po prostu uzdrawia, a za nią idzie też szczerość wobec innych.
  • Drugą rzeczą, o której próbowali nas uczyć pradawni i obecni filozofowie. jest życie chwilą obecną. Nie można przeżyć życia lepiej niż być obecnym w każdej, kolejnej jego sekundzie. Droga do bycia obecnym polega na... byciu obecnym. Tadam! Takie proste, a takie trudne zarazem, szczególnie w naszej nawykłej do wiecznego zatopienia w myślach cywilizacji (bycie obecnym najlepiej ćwiczy się w lesie lub innym dzikim miejscu, gdzie bywają szyszki).
  • Trzecia sprawa to pozwalanie sobie na upadki, pomyłki i błędy. To straszne, ilu ludzi ( w tym ja) karze się za to, że nie jest idealnym. A życie jest sinusoidalne, ma okresy wzrostu i okresy zaniku. Tak samo jak my.
  • Punkt czwarty to akceptacja dla rzeczy, na które nie mamy wpływu. Choć też nie jestem od tego wolna- bawi mnie, gdy ludzie się irytują o to, że pada deszcze, góry są wysokie i przesłaniają widok, a sosna przed domem rośnie pod takim, a nie innym kątem. Tak samo, jak na to, że Agnieszka jest powolna (zawsze była, to część jej natury), a ja nie umiem tańczyć baletu (bo niby skąd, skoro nigdy się nie uczyłam?). Ale ludzie wiedzą lepiej i spędzają większość swoje życia nad tym, w kwadratową dziurkę wsadzić okrągły kołek.  A chyba nie warto?
  • Punkt piąty, niezbędny dla dobrego życia, to posiadanie dekalogu. Można ułożyć własny, skorzystać z 10 przykazań lub 5 buddyjskich. Albo innych. Wszystkie one są bardzo uniwersalne i podpowiadają, jak rozwiązywać konflikty sumienia.
  • Następny, ostatni punkt na mojej liście to ... miłość. I to nie tylko ta wąsko rozumiana, jaka łączy poszczególnych ludzi, lecz także pasja do pracy, uwielbienie dla muzyki, sztuki itp. Posiadanie swoich umiłowanych zajęć, rzeczy, miejsc, zjawisk itp.

Wiem, że to niewiele. W sumie sama, gdy pytam siebie : jak mądrze żyć, wolałabym odpowiedzi w rodzaju: przez najbliższe trzy lata pracuj tu, a tu, spotykaj się z tym i z tym, rób to i to i odpoczywaj w każdą niedzielę. A po następne wskazówki udaj się za trzy lata pod stary dąb na końcu parku...
Na szczęście lub nieszczęście - każdy z nas musi przeżyć swoje życie zupełnie sam. I tylko on sam jest w stanie ocenić, czy żyje mądrze czy nie. Inni, w tym wypadku, mogą się co najwyżej mądrzyć ;)